Forum miesięcznika Libertas

Miesięcznik Libertas => Dyskusja ogólna => Wątek zaczęty przez: Naczelny on 15-11-2009, 21:48:08



Tytuł: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 15-11-2009, 21:48:08
Tak sobie pomyślałem, że zacznę spisywać wszelkie wprowadzane ograniczenia, do których po jakimś czasie obywatele się przyzwyczajają, albo nawet - o zgrozo - już od początku je akceptują. Na początek dwa zakazy które jeszcze nie weszły w życie, ale wygląda na to, że są przesądzone.

1. Poprawka do art. 256 KK, mówiąca że „za produkcję oraz posiadanie w celu rozpowszechniania materiałów propagujących treści totalitarne, faszystowskie, a także wszelkie nośniki o treści komunistycznej będzie grozić kara nawet do dwóch lat więzienia”.

Politycy sami ze sobą nie zgadzają się co do tego, co ten przepis dokładnie ma oznaczać, według jednej z interpretacji karalne byłoby nawet chodzenie w koszulce z sierpem i młotem, czy z Ernestem Che Guevarą, albo wydrukowanie Mein Kampf'u, czy dzieł Lenina. Nie bronię tu oczywiście Hitlera, ZSRR, czy Guevary, ale moja koszulka czy biblioteczka to moja sprawa i państwo nie powinno się do tego wtrącać! Swoją drogą, czy nie jest objawem totalitaryzmu właśnie gdy państwo ma takie zapędy? Czy tą poprawką państwo nie propaguje właśnie treści totalitarnych? Można by się zastanowić, czy nie stoi ona w sprzeczności sama z sobą?

2. Zakaz hazardu!

Jak się ostatnio dowiedzieliśmy rząd ma nowego wroga! Salony gier! Jak ogólnie wiadomo w Polsce jest już tak dobrze, że rząd nie ma nic do roboty... najwyraźniej w wolnym czasie postanowił obronić swoich poddanych przed strasznym nałogiem hazardu! Nastąpi „delegalizacja części branży hazardowej: automatów o niskich wygranych i wideoloterii. Zakazane będą gry hazardowe w Internecie.” Jest nawet mowa o tym, by przy okazji poddać Internet kontroli - powstałaby lista domen które miałyby być przez dostawców Internetu blokowane [idziemy w kierunku modelu chińskiego tak? I to akurat nie pod tym względem pod którym moglibyśmy się na Chinach wzorować]. A właściwie, dlaczego nie zlikwidować totalizatora sportowego? To też hazard i to jaki! To są ogromne pieniądze, z których gdzieś połowa trafia do budżetu państwa!


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: utopiec on 24-11-2009, 21:12:02
Odnośnie treści faszystowskich, zastanawiam się nad jedna sprawą.  Swastyka jest uznawana za symbol faszystowski, chociaż jest używana od ponad 2000lat w buddyźmie tybetańskim jako symbol Nieograniczonego Umysłu, co można by porównac do symbolu gwiazdy w kulturze perskiej, poźniej przejetego przez chrzescijaństwo.
W takim razie powinni zakazać wieszania gwiazdek na choince bo to się kojarzy z komunizmem.
Jest to temat na szerszy artykuł. Obawiam sie że do grudnia nie zdąże, ale  być może uda mi się napisać coś do styczniowego wydania miesięcznika.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Kłapouchy on 24-11-2009, 21:52:58
Szanowny Panie Naczelny!
Pan sie nie gorączkuje.
Demokratycznie wybrani przez jakiś "ogół" debile zachłyśnięci namiastką "władzy" zanim cokolwiek uchwalą ; zanim to uzyska kształt ustawy, a następnie kolejne kretyńskie progi ustawodawstwa i  interpretacji, a ustalenia wykonawcze dotrą do np. Straży Miejskiej, minie trochę czasu  (za który im płacimy, niestety - trudno, mógł Pan też tam kandydować ;) zaś ci, zanim się odważą reagować, ja zrobię sobie T-shirta z Che na klacie i z napisem na plecach : "Jest be!" No i co?
Major Fydrych zdumiewająco łatwo obezwładnił znacznie trudniejszego potwora jego własną śmiesznością  :)

PS. Te głupie i oszukańcze automaty według mnie mogą spokojnie zniknąć. Gram z przyjemnością w pokera z zawodowymi szulerami, którzy dwa razy w miesiącu golą bezlitośnie wykorzenionych tubylców wulc-hauzów w zagłębiu miedziowym, zaś jako artyści swego fachu chcą dla przyjemności zagrać naprawdę, bez sztuczek i ściemek w męską grę prawdziwą, zależną od karty i twarzy  :)


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 26-11-2009, 19:48:08
Swastyka jest uznawana za symbol faszystowski, chociaż jest używana od ponad 2000lat w buddyźmie tybetańskim jako symbol Nieograniczonego Umysłu, co można by porównac do symbolu gwiazdy w kulturze perskiej, poźniej przejetego przez chrzescijaństwo. W takim razie powinni zakazać wieszania gwiazdek na choince bo to się kojarzy z komunizmem.
Dokładnie. Wszystkie tego typu zakazy prowadzą do absurdu. Szkoda, że coraz mniej osób to zauważa.

Szanowny Panie Naczelny!
Pan sie nie gorączkuje.

Szanowny Panie Kolego Kłapouchy!
Ja się nie gorączkuję. Ja tylko mówię, że jest kolejny zakaz. Pogodziłem się nawet z tym, że nie mam tu nic do gadania, bo demokracja to dyktatura większości, a ja prawie zawsze jestem w mniejszości:). Pozostaje mi tylko w ramach terapii napisać, że mi się to nie podoba, póki jeszcze można:). Za jakiś czas takie strony będzie się blokować za nawoływanie do obalenia ustroju:).

Jeśli chodzi o drugi zakaz, to ja też w życiu nie grałem na automatach, nawet nie wiem do końca jak to działa i co tam trzeba uzbierać:). Ale jak ktoś chce grać, to inni nie powinni mieć prawa się do tego wtrącać. Za komuny, której teraz podobno nie będzie można propagować;) hazard też był zakazany jeśli dobrze się orientuję. I chyba nawet gra w pokera na pieniądze była nielegalna. Ale pewności nie mam, na pewno będziesz to wiedział lepiej ode mnie, to przy okazji możesz przypomnieć.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Resonaut on 27-11-2009, 01:25:24
Ludzie są od lat zniewalani mentalnie przez media, socjo-inżynierię zwaną marketingiem czy zwykłe społeczne konwenanse bazujące na wszelkiej maści kompleksach, czymże przy tym jest problem przepisu zakazujacego noszenie koszulki z che czy zakaz grania na automatach?
Co do automatów - dziwi mnie że nie sa objęte państwowym monopolem jak w UK? Pieniążki biednych uzależnionych od hazardu frajerów wędrowałyby do kasy państwa tak jak pieniążki biednych frajerów uzależnionych od alkoholu czy papierosów. Grać będą tak czy inaczej - za komuny hazard był nielegalny ale rozwiązywały problem nielegalne kasyna i salony gry jak w Wielkim Szu... Idąc tym tropem można sobie zadac pytanie, po co komu wszelakie licencje, prawo jazdy czy nawet dowód osobisty? Ja to nazywam miękkim totalitaryzmem, z drugiej strony jeśli ktoś chce zakosztowac anarchii zawsze może jechać do Somalii, Zadnieprza czy Kosowa i zobaczyć jak wygląda rzeczywistośc w której udział państwa jest praktycznie żaden... nie wiem co gorsze.
Konkludując, uważam że wolnośc możliwa jest do osiągnięcia wyłącznie w przestrzeni umysłu - samo nasze ciało jest, ze swoimi ograniczeniami swego rodzaju więzieniem.
Wiem, poleciałem, no ale co, wolny człowiek jestem ;)


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 27-11-2009, 17:55:28
Mnie niestety wolność wyłącznie w przestrzeni umysłu nie wystarcza:). Nie odpowiada mi perspektywa spędzania życia w totalitarnym kraju i odnajdywanie "wolności umysłowej" kiedy po kolei zabronią mi chodzenia w czerwonych koszulkach, przemieszczania się bez zezwolenia, mówienia co myślę, jedzenia niezdrowych rzeczy i jeszcze przymusowo na coś zaszczepią.

Przedstawiasz dwie skrajności, całkowitą anarchię i państwo totalitarne tak, jakby nie było innej możliwości. A mi się marzy państwo wolności, gdzie obowiązuje prawo i jasne zasady stojące na straży wolności jego obywateli. Gdzie mój dom jest moim zamkiem, moje dzieci są moje a nie państwowe, gdzie obowiązuje jakaś logika, białe jest białe, czarne czarne, a moje życie i zdrowie należy tylko do mnie. Jak chcę mogę palić, pić, grać w kasynie, jeździć bez zapiętych pasów i nawet pić niepasteryzowane mleko!

Ja wiem, na takie państwo już nie ma szans, no ale co, wolny człowiek jestem to chcę sobie czasem pomarzyć. ;)


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Kłapouchy on 07-12-2009, 16:35:58
"Widzę me światło jak nadchodzi,
od zachodu ku wschodowi
pewnego dnia, pewnego dnia
stanę się uwolniony."
 
Bob Dylan

Tu i teraz brzmi to niezamierzenie ironicznie.
I racja, można tylko pomarzyć. Unia też będzie miała w tym zniewoleniu spory udział. A ja miałem na myśli ten rodzaj sprzeciwu, który nie dając władzy pretekstu do ingerencji skutecznie ją blokuje i ośmiesza. Innej możliwości dla siebie niestety nie widzę.

Dla przypomnienia: Za komuny był zakaz grania w cokolwiek na pieniądze w miejscach publicznych. W domach, pokojach hotelowych czy wulc-hauzach (hotelach robotniczych dla przybyłych obcych kulturowo budowniczych komunizmu  ;) nie obowiązywał.
A pamiętacie grę w numerki (pierwsza i dwie ostatnie moje)? Wystarczyło posiadać banknot i znaleźć drugiego chętnego z takim samym nominałem. No i jak takie coś zakazać czy opodatkować?

Swastyk smarowanych bezmyślnie po murach nie bywało, i to nie wskutek zakazu (bo pewnie był) lecz z powodu zbyt świeżej pamięci - tak sądzę. Dla wszystkich ten symbol był jednoznaczny. I równie znienawidzony jak gwiazda czerwona. Może teraz to jakby rykoszet tamtej traumy.
Aczkolwiek ja, podobnie jak Szwajcarzy, nie chciał bym mieć obok domu minaretu z wyjącym muezzinem. Ale to kwestia przestrzeni osobistej, a nie uprzedzeń religijnych. Zaczynam dochodzić do wniosku, że wolność to właśnie duża ilość fizycznej przestrzeni osobistej. W Europie jest po prostu ciasno, stąd, być może, wynika potrzeba nad-regulacji.
Tak, czy inaczej państwa, o którym myślimy, demokracja - a w szczególności zjednoczona - nie stworzy. W nim zawsze będzie jakaś Administracja od porządkowania czyli podporządkowania obywateli. I maksymalnie sobie to administrowanie będzie ułatwiać nakazami i zakazami. Będąc biednym frajerem uzależnionym od alkoholu (słabo) i papierosów (mocno) z przerażeniem odebrałem pomysł jakiejś administratorki, by zakazać mi palenia we własnym domu. I co? Założyli by wszystkim czujniki dymu? Wtedy już nic, tylko zostać  Che Rambo.  ;)
Ja umiem tylko starać się to wszystko obrócić w żart i fikcję, jak to czynił Roberto Benini w obozie koncentracyjnym.

PS.  (całkiem bez związku ;)
W słynnej z porządku nakazowo-zakazowego i uczciwości Norwegii (gdzie mieszkałem 3 lata) jedynymi, za to wszechobecnymi, automatami były "Pajazzo" - takie paczinko na monety. Dochód z nich był przeznaczony na cele socjalne. Hihi, sam widziałem przypadkiem, jak gminny mąż zaufania opróżniając kasę, połowę wsypał sobie do kieszeni. Jaki kraj, taki kontestator?  ;D
...
PS.PS. Z zawodowcami grało się na nieduże stawki, szło o przyjemność hazardu. Raz nam się znudziło i zagraliśmy na kieliszki wody - przegrany wypijał 50-kę. Miałem fatalną passę i dorobiłem się gruntownego płukania żołądka  :)


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Tomasz M. on 10-12-2009, 15:21:57
Panie Resonaut.
Otóż przepisy zakazujące noszenia koszulki czy gry na automatach są Gwałtem przy Próbach Wykorzystania jakimi są manipulacje psychiczne. Różnica jest taka jak między nakłonieniem dziewczyny do sexu komplementami i czekoladką ,a oznajmieniem że zamierzam cie „przelecieć” przy czym jeśli będziesz się opierać to najpierw zamknę cie w komórce aż sama będziesz zgadzać się na stosunki.

Proszę wybaczyć moje zazwyczaj „ostre” analogię ale jak powiedział pewien polski wolnościowiec „szok daje największe szanse trafienia do umysłów”.

Licencje, prawo jazdy – jak najbardziej ! Obecny system nie jest ani odrobinę bezpieczniejszy od takiego w którym każdy może wyjechać na drogę. Dużo by trzeba tutaj tłumaczyć ale tak jest powiem jedynie żeby za bardzo się nie rozpisywać.

Inną kwestią jest brak obrony wolności, niestety obecnie aby nie zapanowała anarchia należy tworzyć instytucje broniące przed atakiem na wolność.

Nie jestem też za monopolem z dwóch powodów:
1.monopol zabija konkurencję która powoduje dopasowanie cen i jakości do zapotrzebowania jakie istnieje na rynku.
2.stymuluje powstanie czarnego rynku z którego dochody czerpią organizację które z racji nielegalności nie będą też stronić od innych nielegalnych zachowań takich jak przemoc.

Wracając do ustawy hazardowej, jej potrzeb i intencji.

Rząd co powinno być stwierdzeniem wyjściowym do każdej analizy rządowych pomysłów ma serdecznie i głęboko nasze „dobro”. Więc o co chodzi ? Jak zwykle o pieniądze.

Wiadomo że hazard na całym świecie jest najpopularniejszym sposobem prania pieniędzy.
Więc kto kontroluje hazard, kontroluje dochody czarnego rynku. Tusk koncentrując hazard w kasynach na którego prowadzenie będzie wydawał koncesję zapewnia sobie możliwość zarobienie niesamowitej kasy i całej masy przysług niekoniecznie legalnych. Ma rudy łeb na karku, a ta podpucha z wystawieniem kolegi który chciał jakieś groszowe przywileje przepchnąć w poprzednim projekcie … no mistrzostwo świata.

No i jeszcze słówko w temacie symboli, tych najbardziej obecnie ściganych czyli sfastyki, okrzyku i gestu „sieg heil”. Sfastyka jest nam bliższa niż tu powiedziano, symbolem tym odznaczały się polskie jednostki wojskowe jeszcze do 2 wojny światowej, salut rzymski był dość powszechną postawą składania przysiąg wojskowych np. w armii amerykańskiej a już słowa pomyślności i wygranej ? I o ile mógłbym zrozumieć argumentację skojarzeń z III rzeszą to nie rozumiem ich w sytuacji gdy ideały tamtego chorego systemu są obecnie wprowadzane w życie za fasadą walki z nimi polegającej na ściganiu „zamawiających 5 piw”.

Ja osobiście „hailuje” z satysfakcją gdy tylko mogę by wywołać dyskusję w której mogę uświadomić zbulwersowanej osobie że hitlerowcy byli źli nie dlatego że machali flagami i rękami tylko dlatego że wprowadzali totalitaryzm niszczący wolność człowieka zamieniając go w chodzącą maszynę wykonującą cele w imię dobra państwa.

A Che … młodzi robią wiele głupot, ot takie prawo młodości błądzić. Po prostu nie znają historii i nie wiedzą że to najzwyklejszy zdegenerowany morderca który zrobił ze swojego zwyrodnialstwa  karierę polityczną. Ale przedstawiciel państwowych organizacji, poseł noszący na klacie kogoś takiego po korytarzach polskiego miejsca ustanawiania władzy ? Skandal.
Kolejny dowód że Demokracja to nic dobrego jeśli do władzy powołuje takich ludzi.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: hanka on 04-05-2010, 10:47:53
W dużej mierze zgadzam się z Tomaszem M... ale nie rozumiem tej niechęci do demokracji... Tyrania była lepsza? Gdy król mógł ściąć kogo chciał? Ja wiem, że demokracja ma wady, dużo wad... ale jednak zabezpiecza nas w dużym stopniu przed kaprysami dyktatorów... Może po prostu powinniśmy próbować w demokratyczny sposób przekonać więcej osób myślących jak my i coś zmienić? Może założyć prawdziwą wolnościową partię?


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 11-10-2010, 22:14:04
Z Panem Tomaszem M. nie dyskutuję, bo właściwie się zgadzamy. Co do wątpliwości Pani Hani w kwestii demokracji, to dla mnie demokracja, to też tyrania, może nawet gorsza, bo tyrania durnej większości (o tym za chwilę). Natomiast sądzę, że jest coś lepszego niż demokracja - monarchia konstytucyjna, w której król nie stoi ponad prawem, więc nie może ściąć kogo mu się podoba, jak się tego Pani obawia. Już chyba kiedyś o tym pisałem, więc nie będę tego rozwijał.
A wątek odświeżam, bo zaczęło się przecież od tego, że miałem pisać o kolejnych idiotycznych zakazach. Trochę to zaniedbałem, a na pewno coś w międzyczasie było... No ale w sobotę głosowano zakaz tak głupi, że trudno będzie ten rekord pobić... Dzisiaj zatem będzie zakaz nr 3, czyli dopalacze.

3. Delegalizacja Dopalaczy.

Rewolucja. Premier prawie osobiście zamyka kilkaset sklepów z dopalaczami, a sejm zakazuje sprzedaży produktów, które mogłyby być używane jako środki odurzające. Jeśli ustawa wejdzie w życie, to gdyby w Polsce prawo traktowano poważnie, trzeba by następnego dnia zamknąć większą część sklepów, gdzie sprzedaje się jakąkolwiek chemię, bo nie trzeba być MacGyverem, żeby wiedzieć, że odurzyć się można choćby butaprenem.
Krótko mówiąc, jest to kolejny idiotyczny zakaz, ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że głosowało za nim 400 posłów! Tylko trzech było przeciw! (Jeden z PSL, jeden z SD i jeden niezrzeszony.) To najlepiej pokazuje skale upadku naszego państwa! Na 460 posłów, zaledwie trzech zdaje się rozumieć treść projektu.
Jeśli w Polsce jest jakikolwiek problem z dopalaczami, to tylko taki, że nie są obowiązkowo podawane posłom wchodzącym do sejmu. Zaszkodzić z pewnością by im nie zaszkodziły (przynajmniej tym 400), a kto wie, może dostaliby jakiejś pozytywnej energii i zrobili coś pożytecznego?

Zatem ja mam propozycję obywatelskiego projektu ustawy, zakazującej głosowania posłom, którzy nie są akurat pod wpływem jakiegoś środka odurzającego. Wyjątek zrobiłbym może dla tych trzech względnie rozsądnych, którzy byli przeciw, no i może dla tych trzech którzy się wstrzymali – dla nich jest jeszcze jakaś szansa. Cała reszta albo się dopali, albo składa mandat poselski. Jeśli znajdzie się jakiś prawnik, który ubierze to w odpowiednie kodyfikacje, to osobiście zorganizuję akcje zbierania podpisów.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: olga.rarytas on 12-10-2010, 09:35:35
Już jeden prawnik pracuje nad skróconą wersją takiego projektu... powiedział, że próbował będzie, choć mało czasu ma i się nie podpisze pod projektem;p

na początek do poczytania:
http://konstytucja.wieszjak.pl/omowienie-konstytucji/81977,Obywatelska-inicjatywa-ustawodawcza.html


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 12-10-2010, 23:19:15
A to czemu się nie podpisze? Nie co dzień jest okazja, żeby się naszym posłom i posłankom jakoś odwdzięczyć.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 19-10-2010, 20:09:38
No i mamy kolejny zakaz;/

Cytuj
"Od 15 listopada zakaz palenia w miejscach publicznych w całej Polsce. Nie będzie można zapalić w taksówce, w pubie czy restauracji, chyba, że będzie duża, ze specjalną salą, ściśle odizolowaną od reszty lokalu. Niepalący nie będą mogli być narażeni nawet na najmniejszy ślad dymu we wspólnej szatni i korytarzu do toalety."

Jest to oczywiście kolejny zamach na wolność, co charakterystyczne mało kto dostrzega, że jest to zamach na wolność właściciela taksówki czy pubu (w przyszłości może prywatnego mieszkania?) , problem rozpatruje się raczej w kategoriach palacze kontra niepalący. Nie będę się rozpisywał, bo myślę, że Ci którzy zaglądają do Libertasa rozumieją w czym rzecz. Chodzi o coś innego, ciągle trudno mi się pogodzić z tym, że po drugiej stronie stoją ludzie "argumenentujący" tak:

Cytuj
„Już tak zagalopowaliście się w krytykowaniu wszelkich  "ingerencji państwa w życie obywateli" że nie zauważacie ogromnych korzyści płynących akurat z tej "ingerencji". W krajach zachodnich można było to wprowadzić, dlaczego nie u nas? Bo to totalitaryzm... brawo. Palacze JUŻ doświadczają niedogodności związanych z nałogiem (w biurach nie wolno palić), to będzie tylko kolejna - taka sama jak stale rosnące ceny papierosów, na które, o dziwo, palacze aż tak bardzo się nie skarżą. Jak już wspomniałam, wiele interesujących mnie wydarzeń kulturalnych odbywa się w miejscach w których wolno palić - i tylko dlatego, że ja nie palę, mam rezygnować z uczestnictwa w nich? Mam siedzieć w domu?? Przecież wtedy będę jeszcze bardziej "krótkowzroczna" heh.”

To jest autentyczna odpowiedź jaką dostałem w rozmowie na Facebooku. I co komuś takiemu odpisać? Dyskutować? Jak można dyskutować z argumentami, że skoro w krajach zachodnich zakaz jest, to u nas też powinien być? Co mam na to odpowiedzieć, że skoro w Czechach nie ma, to u nas  też go nie powinno być? Albo argument, że zakaz jest dobry, bo palacze i tak doświadczają "prześladowań" ja się poddaje. Ten poziom abstrakcji już mnie przerasta. To tak jak by mi ktoś powiedział, że 40% podatek VAT jest ok, bo przecież i tak jest już podatek 22%, więc niby dlaczego 40% miałby być gorszy?

Co można odpowiedzieć komuś, kogo rozumowanie podąża tak zaskakującymi ścieżkami. Ja się chyba poddaje, dla mnie to już przypadek nieuleczalny. Ale może ktoś z Was ma pomysł na argument, który by mógł do kogoś takiego trafić? Czekam na propozycje.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: wues on 20-10-2010, 12:41:25
No tak... sluszne spostrzezenie. Ja mam wrazenie, ze w ogole poziom spoleczensta sukcesywnie sie obniza, a to wplywa rowniez na poziom takich dyskusji. Ktos powiedzial kiedys: „nie dyskutuj z idiota - sprowadzi cie do swojego poziomu, a potem pokona doswiadczeniem” i ja bym się chyba tego trzymal. Oczywiscie mozna by przytoczyc wlasnie argumenty na tym samym poziomie typu Czesi tego nie wprowadzili, dlaczego niby to ze wprowadzili akurat Niemcy (nie wiem jakie kraje wprowadzily, tak tylko strzelam) mialoby miec dla nas wieksze znaczenie. Ale pytanie czy to do takich ludzi moze dotrzec? Nie wiem jak inni, ale ja jestem pod tym wzgledem pesymista.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 05-11-2010, 23:11:28
W zasadzie i tak brak czasu spowodował, że nie musiałem tego dylematu rozwiązywać... rozwiązał się sam.
Niby masz rację, masz rację, że dyskutowanie z idiotami nie ma sensu... jest tylko jeden szkopuł, oni decydują o naszym życiu;/. Dlatego może warto jednak próbować, może jest to męczące, potrafi nieźle zirytować... ale jaka jest alternatywa? Czekać aż wymyślą, żeby zabierać dzieci do obowiązkowego żłobka w wieku 6 miesięcy? Jak opodatkują czyste powietrze, albo światło słoneczne? Stwierdzą, że właściwie emerytury to jakiś przeżytek i teraz to trzeba pracować aż do śmierci, bo tak jest nowocześniej? Ew. obowiązkowa eutanazja dla tych co myślą o emeryturze?
Ew. kto nie ma rodziny może spakować manatki i wyjechać do Ekwadoru.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: wues on 08-11-2010, 15:28:09
Ale czy jest szansa, zeby takich ludzi przekonac? Jesli to np. ktos kogo lubimy, to czy jest sens narazac nasze stosunki towarzyskie? Podtrzumuje swoje przypuszczenie ze osoby uzywajace takich argumentow jakie byly przytoczone wczesniej, sa odporne na jakiekolwiek sensowne argumenty. Jedyny sposob by zmienic ich zdanie to propaganda. Tzn gdyby hipotetycznie przejac media i szkolnictwo, to mozna by bylo w przeciagu pokolenia zmienic ich zdanie... ale to znowu nie byliby ludzie myslacy samodzielnie, tylko bezmyslnie wyrazajacy "swoje" zdanie. Na tym przykladzie to widac... powiedzmy ze 60% uzna ze zakaz jest ok, 35% uzna ze to przegiecie, bo zakaz utrudni im zycie, a tylko 5% rozumie ze tu nie chodzi o to czego zakazujemy, tylko wlasnie o zasady. I jesli ktos kogo lubie, tego nie rozumie, to wole z nim na ten temat nie rozmawiac. Ja sie zdenerwuje, on sie zdenerwuje, zrozumiec nie zrozumie, a na drugi dzien nie bedzie sie do mnie odzywal.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: hanka on 22-11-2010, 12:50:46
Ojoj, chyba Panie Witku Pan wykrakał z tymi emeryturami... Słyszałam, że są propozycje zlikwidowania OFE i całkowitego powrotu do ZUS. Ale czemu Ekwador? Nie ma nic bliżej?


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 23-11-2010, 19:01:04
Ale czy jest szansa, zeby takich ludzi przekonac? Jesli to np. ktos kogo lubimy, to czy jest sens narazac nasze stosunki towarzyskie?

W zasadzie może i racja... szczerze mówiąc mam mieszane uczucia i raz optowałbym za tym, żeby jednak ludzi uświadamiać, a innym razem, gdy dociera do mnie beznadziejność sytuacji, właściwie postępuję tak samo i staram się nie wdawać w dyskusję, nawet gdy ktoś inny ją rozpoczyna. No chyba, że jest to ktoś kogo naprawdę szanuję i wiem, że można z nim porozmawiać na odpowiednim poziomie, bo to przecież nie odmienne poglądy tak irytują, tylko intelektualna "płycizna" i brak zastanowienia nad nimi osoby, która je wypowiada. Ale może zostawmy już ten przykry temat.

Ojoj, chyba Panie Witku Pan wykrakał z tymi emeryturami... Słyszałam, że są propozycje zlikwidowania OFE i całkowitego powrotu do ZUS. Ale czemu Ekwador? Nie ma nic bliżej?

Ja przez weekend balowałem w Krakowie i przyznam, że ta informacja dotarła do mnie w szczątkowym brzmieniu. Prawie nic na ten temat nie wiem, więc trudno mi coś konkretnego tak na szybko powiedzieć. Ale wiem, że cokolwiek rząd wymyślił, na pewno chodzi mu o nasze dobro :).
I druga sprawa, nie ma praktycznie żadnego znaczenia, czy OFE zostaną, czy nie. Jak dla mnie ZUS=OFE, to tylko nowszy sposób mydlenia ludziom oczu. Jeśli Polska nie przeprowadzi odpowiednich reform (a nie sądzę, bo demokracja ma to do siebie, że w zasadzie wszelkie zmiany idą z definicji w złym kierunku), to moje pokolenie żadnych emerytur nie dostanie. Nie chodzi o to że będą niskie, ich po prostu nie będzie! Jak dobrze pójdzie to będą jakieś zapomogi podobnie jak w Albanii. Jesteśmy perfidnie okradani i będziemy okradani tak długo jak się da. Potem się wszystko zawali, no chyba że wcześniej będzie jakiś koniec świata:). A czy jesteśmy okradani za pomocą wynalazku o nazwie ZUS, czy OFE... wsio rawno, jak mawiali nasi bracia Rosjanie. A propos skrótowców przypomniał mi się taki tekst:

LBJ took the IRT
Down to 4th Street USA
When he got there
What did he see?
The youth of America on LSD

LBJ IRT
USA LSD

LSD LBJ
FBI CIA

FBI CIA
LSD LBJ


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: wues on 25-11-2010, 14:19:19
Ale wiem, że cokolwiek rząd wymyślił, na pewno chodzi mu o nasze dobro :).
To oczywiscie ironia? Albo zabraklo slowa 'nie'?


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 07-12-2010, 20:37:44
Właściwie chyba powinienem to wziąć w cudzysłów, bo to chyba Korwin-Mikke powiedział coś w stylu: „rząd ciągle chce naszego dobra... a my mamy go już tak mało”.  :)
Mam już trochę lat na karku i nie mam żadnych wątpliwości, że rządzący zawsze chcą naszego dobra... niestety, dobra rozumianego właśnie w ten sposób. Jeśli likwiduje się OFE, to przecież nie dlatego, że ktoś z rządzących się martwi o nasza przyszłą emeryturę, bo ich myśli nie wybiegają dalej niż najbliższe wybory. Chodzi tylko o to, żeby do nich przetrwać i zachować poparcie. Ten system bankrutuje, ale nie chodzi nawet o jego ratowanie, tylko o zamaskowanie tego tak długo jak się da.
Przy okazji przepraszam, że odpisuję z takim poślizgiem. Za dużo mam na głowie i wiecznie coś zaniedbuję... proszę się na mnie nie gniewać.


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: on 09-12-2010, 18:21:15
Odnośnie zakazów i nakazów, Rafał wysłał na Facebooku:

http://demotywatory.pl/2339982
Zabraniają facetowi wybudować sobie dom z desek...

Oczekuję na zakaz sadzenia marchewek w ogródku i własnoręcznego szycia ubrań :P jeszcze jakieś genialne pomysły?


Tytuł: Odp: Nakazy i zakazy, czyli jak wycieka Wolność
Wiadomość wysłana przez: Naczelny on 12-12-2010, 23:02:30
Żebyś nie wykrakała... oni są zdolni do wszystkiego. A tu jeszcze coś w tym temacie:
http://www.youtube.com/watch?v=6kkAMbeBXcM
Oczywiście facet ma rację w 100% i można go tylko podziwiać za odwagę, problem w tym, że takich ludzi jest mało. Większości kompletnie nie przeszkadza to, że tę wolność się im ogranicza.