Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Strony: [1]
Drukuj
Autor Wątek: Klementynka, czyli życie w nowym raju  (Przeczytany 6059 razy)
utopiec
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 7

zmieniłem swój nick by bardziej pasował


« : 05-04-2010, 13:50:19 »

Kiedyś zacząłem się zastanawiać. Jak wyglądałoby życie na Ziemi gdyby jego rozwój nie opierał się na przemocy?
 Od razu doszedłem do wniosku ze takie życie nie mogłoby się rozwijać. Szczególnie rozwój świata zwierzęcego opary jest na ciągłej pogoni za ofiarą i ucieczce, aby nie zostać zjedzonym. Tylko rośliny w przeważającej większości wybrały inny sposób na życie.
Taki świat nieuchronnie dąży ku zagładzie. Skoro wiec zagłada ma nastąpić to może by wykorzystać ten moment do odrodzenia się życia w innym kształcie. Dobry Bóg dał nam wysoką cywilizację, [ bo nie mam wątpliwości, że Bóg ja dał] być może po to abyśmy w przyszłości nie musieli mordować innych żywych stworzeń. Zawładnięty ta ideą od pewnego czasu tworzę różne scenariusze takiej właśnie cywilizacji.
Klementynka jest jednym takich z przykładów.

Może ktoś oprócz mnie próbował wyobrazić sobie taka cywilizację. Jak miałaby ona wyglądać?  Chetnie podzieliłbym sie z taka osobą moimi refleksjami.
« Ostatnia zmiana: 05-04-2010, 13:53:35 wysłane przez utopiec » Zapisane

miłość jest radością, pragnienie cierpieniem
dziel się radością, a nie pragnieniem
redakcja
Aktywny użytkownik
*****
Wiadomości: 132

tautologią kaprysów... makulatury chmurą...


« Odpowiedz #1 : 05-04-2010, 19:33:38 »

Polecam opowiadanie Dostojewskiego pt. "Sen śmiesznego człowieka", jest tutaj
http://chomikuj.pl/pellaea?fid=17392242
opisana jest tam bardzo ciekawa wizja świata (we śnie narrator trafia na planetę istot, żyjących całkowicie szczęśliwie, idealnie)

fragmenty:
"Wreszcie zobaczyłem i poznałem również mieszkańców tej szczęśliwej ziemi. Przyszli do mnie sami, otoczyli mnie, całowali mnie. Dzieci słońca, dzieci swojego słońca – o, jakże byli piękni! Nigdy nie widziałem na naszej ziemi ludzi o takiej urodzie. Jedynie bodaj u dzieci naszych, w zaraniu ich życia, można znaleźć daleki odblask tej urody. Oczy tych szczęśliwych ludzi lśniły pogodnym blaskiem, twarze jaśniały mądrością i pełnią spokojnej świadomości, ale twarze te były wesołe; w słowach i głosach tych ludzi dźwięczała dziecinna radość. Gdym tylko spojrzał na ich twarze, zrozumiałem wszystko, wszystko! Była to ziemia nie skażona grzechem pierworodnym, żyli na niej ludzie, co nie zgrzeszyli; żyli w takim samym raju, jak – zgodnie z wierzeniami całej ludzkości – nasi grzeszni prarodzice, z tą tylko różnicą, że cała ziemia była jednym wielkim rajem. Ci ludzie, radośnie się śmiejąc, otoczyli mnie ciasnym kręgiem i okazywali mi swoją życzliwość, zabrali mnie do siebie i każdy z nich chciał mnie uspokoić. O, nie wypytywali mnie o nic, lecz jakby wszystko wiedzieli, tak mi się wydawało, i pragnęli jak najszybciej zetrzeć cierpienie z mej twarzy."

"O, ja natychmiast pojąłem, że pod wieloma względami nie rozumiem ich wcale; jako nowoczesny rosyjski postępowiec i zgniły petersburżanin nie pojmowałem na przykład tego, że przy takiej wiedzy nie posiadają naszej nauki. Ale wkrótce zrozumiałem, że ich wiedza żywi się innymi elementami niż u nas na Ziemi i że cele ich też są zupełnie inne. Nie pragnęli niczego i byli spokojni, nie dążyli do poznania życia, tak jak my to czynimy, ponieważ żywot ich był pełny. Ale wiedza ich była głębsza i wyższa niż nasza: nauka bowiem pragnie wytłumaczyć, co to jest życie, dąży do pojęcia go, aby nauczyć innych, jak żyć; oni zaś i bez nauki wiedzieli jak żyć, i zrozumiałem to, ale nie mogłem pojąć rodzaju ich wiedzy. Wskazywali mi na drzewa swoje – a ja nie mogłem zrozumieć tego stopnia miłości, z jakim na nie patrzyli: jakby rozmawiali z podobnymi sobie istotami. I, wiecie, chyba się nie omylę, twierdząc, że istotnie z nimi rozmawiali! Odnaleźli ich język i jestem pewien, że drzewa ich rozumiały. Tak patrzyli na całą przyrodę – na zwierzęta, które żyły z nimi w zgodzie, które nie napadały na nich i kochały ich, ujęte ich miłością. Wskazywali na gwiazdy i mówili o nich do mnie coś, czego nie mogłem zrozumieć, ale jestem przekonany, że w pewnym sensie obcowali z gwiazdami w niebie, i to nie za pomocą samej myśli, lecz jakiegoś żywego kontaktu. Och, ci ludzie nie starali się wcale o to, bym ich rozumiał, kochali mnie i bez tego, ale za to wiedziałem, że oni też nigdy mnie nie zrozumieją, i dlatego nic prawie im nie mówiłem o naszej Ziemi. "

bardzo polecam całość Uśmiech
Zapisane

Mijaj zdrów otwarte okna.
Naczelny
Administrator
Aktywny użytkownik
*****
Wiadomości: 248



WWW
« Odpowiedz #2 : 06-04-2010, 21:42:07 »

Skoro wiec zagłada ma nastąpić to może by wykorzystać ten moment do odrodzenia się życia w innym kształcie.
Hmmm, nie wiem czy po tym jak nastąpi ta zagłada będziemy mieć jakikolwiek wpływ na to, w jakim kształcie odrodzi się życie... ale to chyba akurat dobrze;).
Zapisane

To explore strange new worlds, to seek out new life and new civilizations, to boldly go where no man has gone before.
utopiec
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 7

zmieniłem swój nick by bardziej pasował


« Odpowiedz #3 : 07-04-2010, 06:57:15 »

 "Sen dziwnego człowieka". Piękna o powieść z iście rosyjską duszą. Niby sen, a jednak taki świat wtedy jeszcze istniał. [poczytaj pisma Bronisława Malinowskiego]  już wtedy w zaniku, bo nawet plemiona odcięte od cywilizacji musiały się zaciekle bronić przed tymi które zepchnięte przez kolonizatorów przemieszczały się w głąb dżungli.  Jest w tym opowiadaniu również wymiar mistyczny coś jakby z Tołstoja. Dziękuję.
Mnie chodzi o trochę inny raj, w którym nie istniał by tak zwany "łańcuch pokarmowy", ale to trudna sprawa.
Zapisane

miłość jest radością, pragnienie cierpieniem
dziel się radością, a nie pragnieniem
hanka
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 49


« Odpowiedz #4 : 04-05-2010, 10:16:20 »

Bardzo ciekawa wizja. Pomysł na Klementynkę bardzo mi się podoba i oczywiście przeczytałam obie części. Ze mnie żadna pisarka, ale gdybym była autorką opowiedziałabym tą historię inaczej... Krótko mówiąc pomysł bardzo mi się podoba, ale uważam że formę opowiadania należałoby podszlifować. Oczywiście to tylko moje subiektywne zdanie. Pozdrawiam autora.
Zapisane
Strony: [1]
Drukuj
Skocz do: