W przedszkolu i teraz w szkole Majka uczy się angielskiego. Jak była malutka to nie posyłaliśmy jej na dodatkową naukę języka lecz to tylko ze względów finansowych. Mam odmienne zdanie od Teresy, uważam że posłanie dziecka na lekcje językowe nawet w wieku 2 lat jest fajną sprawą. Dziecko uczy sie poprzez zabawę, czyli w przyjemny sposób, nie obciąża go to w żaden sposób. Wiadomo że nie zacznie ono po roku czy dwóch takich zajęć biegle mówić w obcym języku ale daje mu to pewne obycie z językiem. Osłuchuje się z nim i jestem przekonana że potem znacznie łatwiej przyjdzie mu klasyczna nauka. Monisia jeśli masz tylko fundusze (z tego co wiem to miesiąc nauki metoda Helen Doron to koszt ponad 100zł), to zapisz Oskara, na pewno mu nie zaszkodzą
Z tego co wiem to w Tychach szkoła w/w pani
znajduje się w ryneczku koło kościoła Jana Chrzciciela.