Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Strony: [1]
Drukuj
Autor Wątek: Poród z mężem/partnerem czy bez niego?  (Przeczytany 8988 razy)
Karolina
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 41


« : 16-05-2009, 12:19:59 »

Jak na razie jesteśmy z mężem zdecydowani że będziemy rodzić razem. Poród jesli wszystko pójdzie dobrze odbędzie się naturalnie. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką która mi bardzo odradzała rodzenie z mężem. Twierdzi że potem mąż będzie patrzył już na mnie inaczej i nie będzie miał ochoty na bliskość ze mną. Czy wy dziewczyny rodziłyście same czy z partnerami? Jak to jest potem, czy mężczyzna na prawdę przestaje mieć ochotę potem na swoją partnerkę?
Mąż nie chce słyszeć że miałabym rodzić bez niego ale ja zaczynam się zastanawiać co byłoby lepsze...
« Ostatnia zmiana: 18-05-2009, 10:11:42 wysłane przez dolores » Zapisane
dolores
Moderator
Aktywny użytkownik
*****
Wiadomości: 166


« Odpowiedz #1 : 17-05-2009, 08:06:07 »

Karolina nie słuchaj tej swojej koleżanki! Ja rodziłam z mężem dwa razy i nie wyobrażam sobie żeby miało go nie byc koło mnie! Uważam że jeśli mężczyzna chce być przy porodzie to ma jak największe do tego prawo. Akt narodzin to najcudowniejszy moment w życiu. Nic nigdy nie wywoływało u mnie takich emocji jak chwila gdy po raz pierwszy zobaczyłam moje dzieci. Podobne odczucia miał mój mąż. Nigdy w życiu tego nie zapomnimy.
Inna sprawa jest kiedy mężczyzna nie chce brać udziału w porodzie. Nie ma co zmuszać na siłe (choć lekką perswazję warto zastosować Mrugnięcie), wtedy warto zabrać na salę porodową mamę, siostrę czy po porostu kogoś bliskiego. Osoba trzecia jest bardzo pomocna, poda wodę, pomasuje, wesprze, a w razie gdyby działo się coś nie tak to moze zadziałać (np opieprzyć personel medyczny Uśmiech).
A co do tego że po porodzie twój mąz mógłby nie mieć ochoty na sex z tobą..., to żadna z moich koleżanek (włączając mnie), z którą rodził mąż nie miała takich problemów. Twój mąż cię kocha i chce uczestniczyć w narodzinach waszej córci, ciesz się tym! Uśmiech
« Ostatnia zmiana: 18-05-2009, 10:11:58 wysłane przez dolores » Zapisane
Karolina
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 41


« Odpowiedz #2 : 17-05-2009, 17:24:34 »

Rozmawiałam wczoraj z mężem na temat jego uczestniczenia w porodzie. Rozumie moje obawy ale przekonał mnie że nie mam się czym martwić Uśmiech Ja tak szczerze mówiąc tez nie wyobrażam sobie że miałabym rodzić bez niego. Moja mama jest też chętna do uczestniczenia w narodzinach wnusi, no ale mama to nie partner przecież.
« Ostatnia zmiana: 18-05-2009, 10:12:14 wysłane przez dolores » Zapisane
Teresa13
Użytkownik
**
Wiadomości: 51


« Odpowiedz #3 : 18-05-2009, 10:32:55 »

Ja moich chłopców urodziłam przez cc więc męża przy mnie nie było (tzn był na szpitalnym korytarzu). Trudno mi więc wypowiedzieć się jak to jest rodzić razem z partnerem. Nie było u nas tez na ten temat rozmowy gdyż od początku wiedziałam że nie urodzę naturalnie (problemy z budowa miednicy). Jeśli jednak miałabym możliwość rodzenia naturalnie to chyba chciałabym razem z mężem. Parter to najbliższa kobiecie osoba więc myśle ze nie ma nikogo bardzie odpowiedniego do asystowania przy narodzinach.
Zapisane
martynia
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 31


« Odpowiedz #4 : 19-05-2009, 09:15:01 »

ja też moje dwa skarby rodziłam z mężem i były to cudowne, nasze wspólne chwile.Płakaliśmy jak bobry:) Nie zauważyłam,żeby mąż zmienił do mnie swoje nastawienie i stracił ochotę na seks.Jest,owszem bardziej świadomy i wie jaki to dla kobiety wysiłek wydać na świat dziecko,ale on że tak powiem bez ogródek... krocza nie ogląda.No chyba że chce...tyle że musiałby związać położną bo na dwoje to tam miejsca nie ma :)Mąż/partner/mama ma wspierać rodzącą.Stoi przy Tobie i "oddycha przeponą" .A ta chwila,kiedy widzi się swoje maleństwo po raz pierwszy jest nie do opisania  Duży uśmiech i fajnie,że tatusia ta chwila nie musi ominąć
Zapisane
honka
Nowy użytkownik
*
Wiadomości: 6


« Odpowiedz #5 : 19-05-2009, 20:05:10 »

Dobrze, ze każdy może mieć wybór, jak i z kim chce spędzić te trudne chwile porodu. Pierwsze dziecko rodziłam sama i drugie też zamierzam rodzić sama. Jest to nasza wspólna decyzja. Mój mąż stwierdził, że czułby się nie na miejscu i zwyczajnie nie dał by rady. Ja też wolę być sama - z prostej przyczyny. Wiem, że gdyby mąż był przy mnie, od razu, podświadomie byłabym słabsza, zaczęłabym marudzić, że nie dam rady i oczekiwałabym jakieś pomocy z jego strony. A tak....po prostu zabrałam się ostro do roboty i myślę, ze dzięki temu, że byłam sama, poszło mi szybciej i sprawniej. Ale taka już ze mnie Zosia samosia Uśmiech. Natomiast doskonale rozumiem, jeśli kobieta chce mieć przy sobie kogoś bliskiego, grunt, żeby obie strony tego chciały, bo chyba tylko wtedy poród będzie radosnym oczekiwaniem na maleństwo a nie dyskomfortem dla któregoś z rodziców.
Zapisane
Strony: [1]
Drukuj
Skocz do: