Nie wiem skąd się wzięła opinia, że w Albanii jest niebezpiecznie. Może kiedyś tak było, nie wiem, ale gdy byłem w tym kraju w roku 2009 niczego takiego nie doświadczyłem. Powiem więcej, czułem się tam bezpieczniej niż w Polsce! Owszem, na pewno są jakieś miejsca niebezpieczne... jeden Albańczyk opowiedział mi np., że jest w Albanii duża plantacja marihuany i kiedyś mafia zestrzeliła tam wojskowy helikopter, kiedy państwo próbowało bezskutecznie plantację zlikwidować... ale to, że jest tam niebezpiecznie dla wojskowych śmigłowców, nie znaczy, że jest też dla turystów. Całkiem prawdopodobne, że akurat turysta byłby tam mile widziany:).
Spotkałem się z opiniami, że w Albanii rządzi mafia, a mafia jest zainteresowana by turysta w Albanii czuł się bezpiecznie i jest w stanie zadbać o to bezpieczeństwo bardziej skutecznie niż u nas policja!
Jeśli chodzi o podróżowanie stopem, to ze względu na wózek, bagaże i to, że jechaliśmy we czwórkę musieliśmy zrezygnować z takiej formy podróżowania. Po Albanii poruszaliśmy się busami, autobusami i pociągiem. Ale stopem jeździł np. Kuba Urbanek z przyjaciółmi, który opisywał to tutaj:
http://www.libertas.pl/albanska_przygoda_1_korfu-saranda-butrint-niebieskie_oko.htmlhttp://www.libertas.pl/albanska_przygoda_2_gjirokastra-berat-macedonia-korab.htmlZ tego co pamiętam, to pisał, że Albańczycy chętnie się zatrzymują, ale za przysługę niemal zawsze żądają drobnej opłaty, więc należy się z tym liczyć.
Jeśli chodzi o muzułmanów, to chyba nie są tacy straszni jak ich malują:). Wg mnie to bardzo mili ludzie. Wg oficjalnych statystyk muzułmanów jest w Albanii najwięcej, ale szczerze mówiąc ja tego nie zauważyłem. Może przeważają w tych miejscach kraju do których akurat nie dotarłem. Zresztą... W Albanii za czasów Hodży mocno walczono z religijnością, bodajże w 1967 zlikwidowano wszystkie świątynie... Może nie każdy kto podaje w badaniach swoje wyznanie, na co dzień faktycznie praktykuje...
Język angielski jest bardzo popularny wśród nastolatków. Jeśli nawet nie dogadasz się z kimś starszym, to na pewno z pomocą przyjdzie młodzież. Ja się nauczyłem po albańsku tylko paru zwrotów z przewodnika, a często jak miałem problem z dogadaniem się to po prostu zatrzymywałem młodych ludzi i pytałem "do you speak english?" Zawsze znajdował się ktoś w ciągu najdalej minuty i zawsze chętnie odgrywał rolę tłumacza. Na pewno nie będziesz miała problemu z dogadaniem się wszędzie gdzie jest jakiś ruch.
Bankomaty są praktycznie w każdym mieście! Jedyne miejsce na naszej trasie gdzie ich nie było to Ksamil. Gdy skończyły się nam pieniądze wsiadłem w autobus i pojechałem do oddalonej o 15 minut Sarandy.
Z Polski nie rezerwowałem żadnych noclegów, lecieliśmy całkiem w ciemno. Wylądowaliśmy na lotnisku Rimas ok. godziny 23. (Ze wględu na to, że nasz syn nie miał wtedy jeszcze 2 lat, uznaliśmy, że podróż samolotem będzie dla nas znacznie mniej męcząca.) Na lotnisku zaczepiało nas mnóstwo kierowców oferujących swoje usługi. Poprosiliśmy o transport do Krui, taksówka zawiozła nas pod hotel, w hotelu dostaliśmy pokój i tyle... potem zawsze robiliśmy tak samo... przyjeżdżaliśmy do kolejnego miasta, szukaliśmy hotelu, zostawialiśmy rzeczy i szliśmy zwiedzać:). Ale my jeździliśmy po Albanii na przełomie września i października, a więc po sezonie. Możliwe, że jeśli wybierasz się tam w lipcu/sierpniu to bez rezerwacji się nie obejdzie. Ze względu na wysokie temperatury i ceny, myślę że wrzesień/październik to zdecydowanie lepszy wybór.
Mam nadzieję, że moja odpowiedź Ci pomogła.
Pozdrawiam.